Nadopiekuńczość czy zwykła troska? Jak to rozpoznać? Nie ma nic złego w trosce, ale trzeba uważać na to, aby nie przerodziła się w nadopiekuńczość.
Nadopiekuńczość czy zwykła troska? Różnice
Zwykła troska | Nadopiekuńczość |
---|---|
Codzienny telefon do dziecka o wyznaczonej porze. | Telefony w każdej wolnej chwili dziecka, a nawet w porze ciszy nocnej. |
Codzienne oglądanie fotorelacji z kolonii. | Przyjeżdżanie na kolonie, żeby sprawdzić, czy wszystko jest dobrze? |
Przygotowanie dziecku wszystkich potrzebnych sprzętów do samoobsługi i ćwiczenie używania ich przed koloniami. Telefon do wychowawcy, czy sobie radzi, gdy nie jesteśmy pewni. | Przyjazd z dzieckiem na miejsce i układanie mu rzeczy w półkach. Nieustanne telefony do kierownika kolonii z prośbą o sprawdzenie poczynań samoobsługowych dziecka. |
Pakowanie walizki tak, by dziecko miało wszystkie potrzebne rzeczy. | Pakowanie wszystkiego na „wszelki wypadek”, walizka wypełniona pluszakami, słodyczami, bajkami, żeby dziecku tylko niczego nie zabrakło. |
Jeśli wystąpił jakiś problem – zgłoszenie go wychowawcy i współpraca nad jego rozwiązaniem. | Jeśli wystąpił jakiś problem – oskarżający ton i żądanie, by dziecko miało nieustanny nadzór. |
Konsultacja telefoniczna z kierownikiem lub wychowawcą na temat ewentualnego leczenia, gdy dziecko poczuło się gorzej. | Panika i obwinianie, że wciąż za mało zostało zrobione w stosunku do skali problemu widzianego oczyma rodzica. Brak wiary, że sytuacja jest pod kontrolą. |
Gdy dziecko mówi: „tęsknię, chcę do domu!” – rodzic pyta, czy coś się stało oraz motywuje, by dziecko próbowało pokonać swoje bariery. | Gdy dziecko mówi: „tęsknię, tak bardzo!” – rodzic mówi: „pamiętaj, jak tylko coś będzie nie tak jak chcesz, od razu po Ciebie przyjeżdżam!” |
Nasze życie składa się z trzech czynników bodziec – reakcja – efekt. Sferą, w której możemy zdziałać najwięcej jest reakcja, to właśnie ona różni rodziców nadopiekuńczych od zwyczajnie troskliwych. Posłużę się przykładami, jak w takich samych sytuacjach zachowują się rodzice troskliwi, a jak nadopiekuńczy wobec dziecka na koloniach:
Efektem naszej troskliwej reakcji jest poczucie bezpieczeństwa u dziecka
Dziecko wie, że rodzic czuwa, jest, dba i słucha. Jest to postawa, która pomaga dziecku w wyrabianiu pewności siebie i daje uznanie jego wartości, zostawia również swobodę na rozwijanie potencjału dziecka i jego odrębnej osobowości.
W drugim przypadku – w przypadku nadopiekuńczości – cel drobnostkowy rodzic spełnia dla dziecka bardzo szybko (gdy chodzi o zawiązanie sznurowadeł, czy załatwienie nieustannej kontroli wychowawcy), lecz efekt długofalowy nie jest już taki korzystny dla dziecka. Działania rodzica są tutaj tożsame z wyręczaniem dziecka, kontrolowaniem, traktowaniem go jak swoją własność. Taką postawą nie sprawimy, że dziecko będzie aktywne i wytrwałe w działaniu.
Rodzicu, pamiętaj! Celem każdego rodzica powinno być wychowanie dziecka, które poradzi sobie w życiu samodzielnie, które będzie umieć stawiać czoła różnym wyzwaniom, zaufać sobie i realizować swoje potrzeby.